Spis treści
- Piotr Bortkiewicz – Wysoki ROAS nie pojawia się na nudnych kontach! Baw się targetowaniem, a będziesz zarabiać!
- Michał Szylko – May Core Update – wnioski na podstawie danych z 3 kontynentów
- Daniel Chruściński – Sprytne pomysły na zwiększenie CTR w kampanii Google Ads
- Joanna Kwiatkowska – 5 skutecznych sposobów na pozyskiwanie ruchu organicznego. Budowanie brand awareness marki
- Łukasz Walczuk i Piotr Matusiak – 2021 artykułów na rok 2021
- Marcin Kościelski – Po drugiej stronie audytu, czyli o urokach współpracy in-house z agencją
- Witold Wrodarczyk – Czy ciastka nas zjedzą?
- Damian Lutowski – Jak wycisnąć maksa z treści? Praca z contentem w trudnych branżach
- Natalia Paciorek i Michał Barczyk – SEO survival, czyli jak pojawić się w sieci i przetrwać. Budowanie sklepu w kontekście SEO
- Łukasz Chwiszczuk – Co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Praca na kampaniach performance max
- Grzegorz Strzelec – Człowiek kontra maszyna – wielki test generatorów treści
- Przemysław Modrzewski – Google Analytics 4 – czy jako marketingowiec mam się martwić, czy cieszyć?
Piotr Bortkiewicz – Wysoki ROAS nie pojawia się na nudnych kontach! Baw się targetowaniem, a będziesz zarabiać!
Prelegent podczas swojego wystąpienia powiedział o Facebook Ads. Obalił kilka mitów, między innymi to, że targetowanie na nowych odbiorców przepala budżet. Piotr, pokazując kontrargumenty do tej tezy, posiłkował się przykładami z kampanii na przykład dla marki Coccodrillo.
Kolejnym mitem, z którym rozprawił się Piotr, było to, że szczegółowe targetowanie jest skuteczniejsze niż ogólne. Prelegent przyznał, że kiedyś tak było, ale na Facebooku lepiej działają ogólne grupy. Poparł to kolejnymi przykładami, np. kampanią ze słuchawkami bezprzewodowymi. Zwrócił jednak uwagę na to, żeby uważać, by grupy lookalike się nie kanibalizowały.
Na końcu opowiedział również o tym, w jaki sposób ustalić okno czasowe remarketingu.
Adrian Andrzejczyk – Zaawansowane ustawienia Analytics pod analizę SEO
Używając metafory związanej z ubraniami, prelegent porównał Google Analytics do mężczyzny, który przychodzi na imprezę SEM ubrany w świetne dane – a poprzez swój strój buduje relacje. Adrian powiedział, że Google Analytics jest taką personą, którą można dowolnie „ubierać”. Pomagają w tym zaawansowane ustawienia GA:
- Filtrowanie
- Integracja
- E-commerce
- Obliczane dane
- User ID
- Niestandardowe wymiary i dane
- Import
- API
W swojej prezentacji Andrzejczyk skupił się na 3 ostatnich funkcjonalnościach. Wrócił do podstaw – powiedział o tym, czym są wymiary i dane.
Podał przykład zastosowania tych danych w content marketingu. Dzięki wymiarom i danym można określić efektywność content marketingowych działań, np. skuteczność opisu, autora, liczby wzmianek o artykule czy udostępnień wpisu.
Pokazał, że za pomocą zaawansowanych ustawień GA można również robić pomiary witryny, np. użyteczności strony, własnych wskaźników UX, linkowania wewnętrznego czy innych.
Co do konfiguracji, Adrian Andrzejczyk powiedział, że nie ma sensu wrzucać dużej liczby danych tylko po to, żeby tam były. Trzeba je odpowiednio zoptymalizować. Jak tego dokonać?
W administracji należy przejść do ustawień usługi -> niestandardowych wymiarów -> nadajemy nazwę wymiarowi + komponujemy nowy parametr zdarzenia.
Opowiedział również o 5 technikach wgrywania danych do Google Analytics:
- GTM
- PROTOCOL
- IMPORT DANYCH
- API
- DEWELOPER
Michał Szylko – May Core Update – wnioski na podstawie danych z 3 kontynentów
Prelegent przedstawił zmiany, jakie przyniosła majowa aktualizacja Google i przedstawił korelacje zachodzące pomiędzy wybranymi wartościami (np. Page Speed Insight a widoczność, DR a zmiany w ruchu widoczności, liczba znaków ze spacjami a różnica w widoczności). Współzależności mierzył za pomocą współczynnika korelacji Pearsona.
Podsumowanie korelacji:
Wnioski, które przedstawił prelegent, były następujące:
- Lepsze wyniki PSI = lepsze wyniki z zakresu ruchu organicznego/widoczności
- DR/TF to tylko wskaźniki, a nie gwarancja dobrej widoczności
- Więcej treści wcale nie oznacza lepszej widoczności
- Search intent to najprawdopodobniej element zmienny w tej aktualizacji
- Na aktualizacji zyskały mniejsze portale o dopasowanej tematyce
Daniel Chruściński – Sprytne pomysły na zwiększenie CTR w kampanii Google Ads
Na początku Daniel zapytał, jaki CTR jest dobry? Od razu skwitował, że ciężko jest odpowiedzieć na takie pytanie, bo co kampania, to inna strategia. Powinniśmy mieć zatem indywidualne podejście za każdym razem, gdy prowadzimy kampanię.
Wyjaśnił, dlaczego CTR sam w sobie jest ważny:
- Sygnalizuje, że jesteśmy na właściwej drodze w kampanii
- Poprawia współczynnik konwersji
- Zwiększa prawdopodobieństwo reakcji na CTA
Korzyści z dobrego CTR:
- Obniżenie CPC
- Zwiększenie udziału wyświetleń reklamy
- Poprawa ROI
Daniel Chruściński postanowił pokazać sposoby na zwiększenie CTR, które rekomenduje Google oraz te bardziej niestandardowe metody. Zaznaczył, że nie jest to jednak złoty środek, bo każda kampania rządzi się swoimi prawami.
Doradził, żeby:
- Zapoznawać się dokładnie z branżą i specyfiką działalności klienta
- Używać trafniejszych słów kluczowych
- Maksymalizować dopasowanie tekstu reklamy do słowa kluczowego
- Zmieniać i testować jak najwięcej możliwych treści
- Korzystać ze wszystkich możliwości i sensownych rozszerzeń reklamy
- Analizować hasła wyszukiwania (skupiać się również na CTR)
- Tworzyć przekonujące CTA
- Analizować ustawienia konta i reklamy
Prelegent ostrzegł, żeby uważać na wprowadzane rozszerzenia linków do podstron oraz zwrócić uwagę na słowa kluczowe w treściach reklam.
Podpowiedział również, jak zwiększyć CTR w reklamach na YouTube:
- Wprowadzić napisy
- Wykorzystywać duże litery i wyraźne grafiki
- Zwiększać kadrowanie w ważnych momentach reklamy
- Wykorzystywać CTA
Daniel powiedział publiczności, żeby starała się zrozumieć psychologię sposobów wyszukiwania i wybierania reklam, które najlepiej nas przekonują. Doradził, żebyśmy poszukali balansu między tym, co jest oczywiste i co rekomenduje Google, a czym charakteryzuje się dana branża.
Joanna Kwiatkowska – 5 skutecznych sposobów na pozyskiwanie ruchu organicznego. Budowanie brand awareness marki
Prelegentka swoją prezentację oparła na realnych danych marki Kubota, którą reprezentowała. Na początku przedstawiła statystyki dotyczące użytkowania social mediów oraz zachowań konsumenckich:
- 70% konsumentów kupuje od marek, które zna (ludzie chcą wiedzieć, od kogo kupują)
- Najwyższe współczynniki konwersji pochodzą z wyszukiwania organicznego, organicznych mediów społecznościowych i wejść bezpośrednich
Zaprezentowała również etapy budowania świadomości marki:
- Zbudowanie świadomości marki – odbiorca rozpoznaje markę, logo, nazwę
- Przypisanie marki do kategorii – odbiorca wie, w czym marka pomaga
- Aprobata – odbiorca zaczyna lubić markę
- Budowanie preferencji – odbiorca wie, w czym marka jest lepsza od innych
- Sprzedaż (+ obsługa posprzedażowa) – klient kupuje
- Rekomendacja – lojalność odbiorcy
Joanna podkreśliła wartość blogowania, artykułów specjalistycznych czy tekstów o marce (humanizacja brandu). Podpowiedziała, że konsumenci potrzebują również zewnętrznych afirmacji dotyczących marki, dlatego chętnie dowiadują się o historii firmy (na przykład wpisując do Google frazę “kubota klapki wikipedia”). Mówczyni zwróciła uwagę na to, żeby stworzyć strategię do social mediów oraz regularnie publikować posty. Doradziła, że można korzystać z narzędzi: Brandwatch, Hootsuite, Loomly, Sendible, NapoleonCat.
Ponad 50% reputacji marki pochodzi z jej aktywności w mediach społecznościowych. Udzielanie się w social mediach prowadzi do zwiększania świadomości i bycia rozpoznawalnym.
Joanna Kwiatkowska opowiedziała również o współpracach partnerskich (co-marketing). Pomimo tego, że czasami ciężko znaleźć kogoś takiego do współpracy, to prelegentka podkreśliła, że nie jesteśmy sami w internecie i możemy działać wspólnie. Działania, które wykonujemy w prywatnych social mediach, możemy przenieść na B2B.
W wystąpieniu Kwiatkowska podkreśliła również istotę dywersyfikacji ruchu organic social i referral. Kolejną kwestią jest również budowanie zróżnicowanych komunikatów. Produkty dla generacji Z muszą być zareklamowane w taki sposób, żeby do nich trafiały. Specjalistyczny język może w tym przypadku zadziałać na niekorzyść. I odwrotnie – gdy kierujemy komunikaty do pokolenia silver, musimy dopasować język do tej grupy docelowej.
Najważniejsza według Joanny jest humanizacja marki oraz nadanie jej osobowości. Klient nie chce widzieć tylko produktu, ale również osoby i twarze. Warto być transparentnym, dzielić się wartościowymi, autentycznymi i codziennymi działaniami.
Łukasz Walczuk i Piotr Matusiak – 2021 artykułów na rok 2021
Prelegenci opowiedzieli o współpracy marki EMPIK z agencją Bluerank, której celem był:
- wzrost świadomości oferty non-edito
- wzrost przychodów z oferty non-edito
- wzrost ruchu w sekcji poradnikowej EMPIK Pasje
Postawili przede wszystkim na content marketing. Postanowili rozwijać treść poradnikową. Poparli to statystykami:
- 7 na 10 konsumentów potwierdza, że czyta artykuły o produkcie, gdy kupuje je po raz pierwszy
- 45% decyzji zakupowych podejmowanych jest w momencie porównywania ofert
- 26% internautów nie ma ulubionego miejsca zakupowego
Łukasz Walczuk z EMPIK podkreślił, że w firmie mieli wyznaczone cele, wybraną agencję i wtedy nadszedł czas na to, by zaplanować prace. A było co planować, bo miesięcznie Bluerank dostarczał EMPIKowi aż 200 artykułów.
Co do samego procesu i organizacji, to ze strony EMPIK w projekcie uczestniczyło 10 osób z zespołu SEO/content + osoby z działu IT i handlowego. Po stronie Blueranka pracowało 13 osób. Zorganizowali około 50 spotkań na kwartał. Dzięki zaplanowanym działaniom i szczegółowemu procesowi weryfikacyjnemu content rozwinął się bardzo szybko. W tym projekcie mieli własne narzędzie do tworzenia i korekty tekstów (ze statusem realizacji itd.). Dodatkowo zrobili crawl sekcji contentowych konkurencji w celu odkrycia najskuteczniejszych tematów.
Oprócz samego tworzenia contentu ważna była również jego przemyślana implementacja. Jak podkreślili prelegenci, zbudowali silosy tematyczne, dzięki którym struktura EMPIK Pasje odzwierciedla drzewo kategorii EMPIKu.
Przy okazji implementacji artykułów eksperci postawili również na monetyzację, wstawiając do tekstów boksy produktowe kontekstowo powiązane z ofertą. Dodatkowo zrecyklingowali starsze artykuły pod kątem SEO.
Efekty:
- +3 miliony odsłon EMPIK Pasje YoY
- +54% ruchu w sesjach organicznych
- 41% więcej przychodów (36% z organica rok do roku)
- Ponad 2000 napisanych i wdrożonych artykułów
Czy było warto? Prelegenci odpowiedzieli, że tak.
Marcin Kościelski – Po drugiej stronie audytu, czyli o urokach współpracy in-house z agencją
Prelegent opowiedział o innej perspektywie, niż jest nam znana – o tym, w jaki sposób agencje SEO opracowują i przedstawiają audyty strony internetowej. Jak stwierdził Marcin, takie agencje często szukają błędów, które wpływają na widoczność witryny w wynikach wyszukiwana, ale niestety w audytach nie pokazują rozwiązań, kontekstu czy korzyści z niwelowania tych błędów. Przez to menadżerowie są często zdezorientowani, ponieważ nie wiedzą, co zrobić dalej po otrzymaniu takiego audytu SEO.
Rozwiązanie, które zaproponował Marcin Kościelski, to przygotowanie tasków DoR (Definition of Ready). Takie zadania są bardziej zrozumiałe zarówno dla biznesu, jak i developmentu. W ten sposób dostarcza się rozwiązania, a nie problemy.
Prelegent doradził, żeby nie przedstawiać budżetu SEO jako samej kwoty, ponieważ klient nie wie, czy to dużo, czy mało. Można z kolei przekuć to na przykład na dane, jaki przychód generuje organic, wyliczyć dochód netto SEO oraz zrobić reinwestycję w pozycjonowanie – zamiast inwestycji.
Zwrócił uwagę również na to, jak ważny jest język w audycie. Wszystko, co zawierają takie raporty, przechodzi przez różnych ludzi i zespoły. Audyt może trafić zarówno do menadżera od marketingu, jak i developera.
- Nieprofesjonalnie jest pisać, że „Google coś lubi” albo „czegoś nie lubi”
- Zamiast pisać, że coś „wzrosło znacznie” trzeba podać konkret, np. „wzrosło o 40%”
- Zamiast pisać, że „prawie wszyscy użytkownicy”, lepiej skonkretyzować i podać dokładniejsze dane, np. „3/4 użytkowników (...)”
Witold Wrodarczyk – Czy ciastka nas zjedzą?
Prelegent na samym początku swojego wystąpienia nawiązał do słynnego sporu Max’a Schrems’a z Facebookiem, który przyczynił się do wydania przez TSUE wyroku unieważniającego Tarczę Prywatności UE-USA i utrudniającego przekazywanie danych osobowych do USA i państw trzecich. Wielu obserwatorów uznało wówczas, że jedno z najpopularniejszych narzędzi analitycznych zarówno w branży SEM, jak i SEO – Google Analytics, stało się de facto nielegalne.
Autor wystąpienia wskazał jednoznacznie, że nie jest to prawdą, a korzystanie z narzędzi analitycznych nadal jest zgodne z prawem. Kwestia prywatności powinna interesować zarówno klientów, jak i marketerów, ale Google Analytics nie jest co do zasady niebezpieczny.
Warto również zwrócić uwagę, że największym zagrożeniem są tzw. 3rd party cookies, które pozwalają łączyć dane z różnych urządzeń. W związku z obecnymi zmianami w przeglądarkach i narzędziach rośnie znaczenie danych 1st party.
W kolejnej części wystąpienia Witold Wrodarczyk omówił zmiany w okienkach i paskach z informacją o plikach Cookies na stronie. W odniesieniu do obecnych wymagań liczy się realna zgoda wyrażona przez użytkownika. Czy w związku z tym konieczność wyrażenia zgody na cookie zmniejsza liczbę zbieranych danych? Według prelegenta tak się nie dzieje – większość użytkowników jednak akceptuje przynajmniej podstawowe śledzenie, rzadko zdarza się zrezygnować z danej strony.
Zgromadzona publiczność otrzymała przydatne informacje o consent mode, czyli rozwiązaniu dotyczącym ciasteczek, które pozwala zbierać dane nawet przy braku zgody, jednak warunkiem jest ich anonimizacja. Na tej podstawie będzie się dało tworzyć ogólne modele, raporty, nieodwołujące się do konkretnych użytkowników. A zatem cały czas będzie możliwość analizy danych istotnych dla tworzenia reklam i nie tylko.
Na koniec autor wystąpienia podkreślił, że jeżeli planowana dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady ePrivacy wejdzie w życie, prywatne śledzenie w celach statystycznych nie będzie wymagało zgody.
Damian Lutowski – Jak wycisnąć maksa z treści? Praca z contentem w trudnych branżach
Na początku wystąpienia Damian zauważył, że 70% sesji na stronach internetowych zaczyna się od contentu. Stąd warto zadbać o jego jakość w kontekście pozycji na wybrane frazy kluczowe, a także oddziaływanie na użytkownika. Wśród najważniejszych czynników związanych z contentem, wymienił:
- chwytliwy meta title oraz nagłówek h1,
- lead,
- spis treści,
- sam tekst artykułu,
- eksperymentalne CTA (call to action),
- infografikę/tabelę,
- wypowiedzi ekspertów,
- podsumowanie,
- FAQ,
- bio autora,
- komentarze,
- linkowanie wewnętrzne (odsyłacze do innych treści).
Prelegent wskazał również na kluczowe znaczenie planowania treści dla urządzeń mobilnych. Użytkownicy inaczej konsumują treści na smartfonach czy tabletach, inne jest ułożenie graficzne artykułu, często nie ma sidebarów czy rozwiniętych pasków menu. Wiele elementów wyglądających dobrze na desktopie (np. obrazki w treści), utrudnia czytanie na wersji mobilnej strony.
Damian przekazał najważniejsze rady, które mogą pomóc znaleźć się na pozycji 0 w Google (direct answer):
- Korzystaj z wypunktowań.
- Używaj tabel i innych form zwięzłego, przejrzystego prezentowania danych.
- Pisz konkretnie i unikaj „lania wody”.
- Odpowiadaj na pytania zadane w nagłówkach.
Autor wystąpienia pokazał również wyniki własnych testów A/B na stronie, w których badał zmiany w pojedynczych elementach graficznych, funkcjonalnych, a także tych związanych z contentem. I tak:
- dodanie sidebar’a z lewej strony zwiększyło współczynnik konwersji,
- poprawa treści na popularnych landing pages zwiększyła współczynnik konwersji,
- dodatkowe CTA, przyklejone na dole artykułu, również przyczyniło się do zwiększenia tego współczynnika (zarówno na desktopie, jak i wersji mobilnej) - rodzaj paska nie miał tutaj znaczenia.
Na koniec prelegent odwołał się do zasad aktualizacji i tworzenia treści, wskazując, że należy stworzyć konkretny plan w oparciu o cykl życia artykułu. Warto zagospodarowywać nowe nisze i trendy na rynku, współpracując przy tym z działem PR.
Natalia Paciorek i Michał Barczyk – SEO survival, czyli jak pojawić się w sieci i przetrwać. Budowanie sklepu w kontekście SEO
Prelegenci przedstawili case study sklepu COMBAT. Opowiedzieli o przygotowaniach, przeprowadzonych analizach (w tym analizie SWOT) oraz podstawach, które ukształtowały działania dla nowo utworzonej marki. Twórcy kampanii określili, jakie czynniki okazały się stanowić dźwignię, jakie były tego konsekwencje oraz ostateczne rezultaty.
Jakie działania zostały podjęte? Podstawą było porównanie konkurentów z branży militarnej, a następnie konkurentów z branży turystycznej i outdoorowej. Dźwignią, na którą postawiono, był blog. Istotne okazało się zatrudnienie specjalistów z zapleczem dziennikarskim, militarnym czy wojennym.
Kolejnym etapem była dywersyfikacja ruchu – działanie na YouTube czy TikTok. Cała kampania przyczyniła się do znacznych wzrostów i stworzenia dużego gracza w branży militariów i turystycznej.
Autorzy wystąpienia wskazali przy tym, że drogą do sukcesu było skupianie się na najistotniejszych czynnikach, a odkładaniu tych, które miały potencjalnie mniejszy wpływ na ostateczny wynik. Przykładowo, analiza wykazała wysoki czas ładowania omawianej strony, nawet w odniesieniu do konkurencji, jednak nie przeszkodziło to w osiągnięciu bardzo dobrych efektów.
Natalia i Michał postanowili przekonać publiczność, że z niszowego gracza można stać się game changer’em, przy odpowiednim podejściu oraz pełnym zakresie działań. Co ważne, wskazali również na fakt, że SEO musi przenikać się z biznesem, zwłaszcza w dużych brandach.
Łukasz Chwiszczuk – Co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Praca na kampaniach performance max
Prelegent postanowił przybliżyć zasady związane z wykorzystywaniem kampanii performance max, które wzbudziły w ostatnim czasie liczne kontrowersje w branży SEM.
Na samym początku Łukasz wspomniał o podstawowym rozróżnieniu na mikrokonwersje i makrokonwersje. Pierwsze mogą dotyczyć różnych etapów ścieżki użytkownika (dodanie do koszyka, logowanie, wyszukiwanie na stronie), natomiast drugie odnoszą się do ostatecznego zakupu czy dokonania zamówienia. Co ważne, do mikrokonwersji można przypisywać wartości i są one nieraz bardzo przydatne w ocenie skuteczności działań oraz planowaniu kolejnych etapów.
Autor wystąpienia odniósł się również do kwestii wyglądu reklamy, starając się rozstrzygnąć, czy jest on istotny dla powodzenia kampanii. W przypadku performance max będzie to kwestia dość złożona, ponieważ w grę wchodzą wtedy różne kanały – reklama w wynikach wyszukiwania, reklama displayowa, reklama na Gmailu i inne. Ważne jest to, by nie przesadzać z kreacjami oraz nie robić na nich buttonów. Warto stosować różną kolorystykę i call to action oraz przygotowywać oryginalne grafiki.
Autor wskazał dwa zestawy warunków, w których kampania performance max może zadziać lub tez nie. Pozytywnych efektów można spodziewać się w przypadku:
- posiadania konkretnych celów,
- wykorzystywania wszystkich mediów Google,
- korzystania z wielokanałowych kampanii.
Kampania performance nie zadziała, kiedy:
- nie ma konkretnego celu,
- chcemy skupiać się na konkretnym medium,
- nie ma historycznych danych dotyczących konwersji czy sprzedaży,
- działania dopiero startują,
- oferta produktowa jest specyficzna.
Warto również pamiętać, że niezależnie od podejmowanych działań i posiadanych budżetów, żadna kampania nie zadziała, jeżeli sklep posiada zły produkt, kiepskie opinie, długi czas wysyłki czy zwyczajnie strona jest słaba i niewygodna dla użytkownika.
Grzegorz Strzelec – Człowiek kontra maszyna – wielki test generatorów treści
Autor rozpoczął swoją prezentację od przywołania dość złowrogo brzmiącej przepowiedni AI, która zapytana o to, czy zastąpi copywriterów, odpowiedziała, iż automatyzacja edycji i tworzenia treści to trend, który doprowadzi do zawładnięcia sztucznej inteligencji nad światem.
Nie ma się jednak czego bać, bo obecnie AI według prelegenta tworzy coraz bardziej przydatne narzędzia, które ułatwiają pracę specjalistom SEO (i nie tylko), a należy się przygotować na prawdziwą rewolucję.
Grzegorz omówił krótko GPT-3, czyli najnowszy obecnie protokół, który jest o wiele bardziej rozwinięty od wszystkiego, co było przed nim. Co ważne, już na przełomie 2022 i 2023 roku do gry wchodzi jego kolejna generacja – GPT-4, a to jeszcze nie koniec. Poza tym prelegent wymienił inne działające obecnie modele, takie jak DALL-e, Imagen czy Codex.
Zgromadzona publiczność dowiedziała się, że protokół GPT-3 można wykorzystać zarówno w copywritingu, SEO/SEM, jak i w działaniach w obrębie mediów społecznościowych.
Choć mogłoby się wydawać, że treści generowane przez AI to pieśń przyszłości, to już obecnie istnieje ponad 30 narzędzi służących właśnie temu celowi (m.in. Surfer, Jasper, Rytr, Writesonic, Growthbar, Copysmith, Articlefotge, AI-writer, SEO content machine, WordAI). Grzegorz dokonał testu, który miał na celu ocenę przydatności takiego oprogramowania na obecnym etapie jego rozwoju. Wnioski?
- Sztuczna inteligencja nie rozumie emocji.
- AI potrafi tworzyć krótkie akapity, jednak przy dłuższych treściach pojawiają się niezrozumiałe i niespójne fragmenty.
- AI miejscami przekręca informacje lub „zmyśla” prezentowane dane.
- Im bardziej rozwinięty brief, tym większa szansa na wartościowy tekst wygenerowany przez sztuczną inteligencję.
Grzegorz zaznaczył, że pisanie z pomocą AI jest proste, a sztuczna inteligencja zyskuje również w innych dziedzinach, jak chociażby programowanie. Przykładowo OpenAI Codex potrafi tłumaczyć kod pomiędzy językami programowania i rozwiązuje obecnie ok. 40% wszystkich problemów programistycznych. Zmiany dokonują się na naszych oczach i prędzej czy później konieczna będzie rewolucja w myśleniu i postrzeganiu świata cyfrowego.
Przemysław Modrzewski – Google Analytics 4 – czy jako marketingowiec mam się martwić, czy cieszyć?
Prelegent na początku przypomniał, że marketing to dynamiczna dziedzina, w której wszystko się zmienia i jest to całkowicie naturalne. Modyfikacjom ulegają również narzędzia, z których korzystają specjaliści. Wszystko naturalnie w kontekście wdrożenia Google Analytics 4.
Co wymusiło zmianę z dotychczasowego Universal Analytics?
- Konkurencja (więcej firm na rynku, potrzebujemy lepszych narzędzi)
- Użytkownicy (zmiany w prywatności oraz przepisach prawnych; coraz mniej wiemy o użytkownikach)
- Marketing (tradycyjny marketing już nie jest efektywny, trzeba szukać narzędzi do lepszego odwzorowywania danych z różnych kanałów)
Przemysław wskazał, że dla dobrej analizy oraz tworzenia odpowiednich kampanii potrzebne są nam wiarygodne dane. W Universal Analytics nie było praktycznie innego źródła niż ciasteczka. GA4 zaczyna bazować na predyktywnych danych, a cały system działać będzie w oparciu o consent mode (o którym wcześniej mówił również Witold Wrodarczyk).
Prelegent wspomniał, że nowa wersja Google Analytics łączy dane z różnych urządzeń na podstawie innego mianownika niż dotychczas. Przechodzimy od mierzenia sesji do mierzenia zdarzeń. Universal Analytics nie potrafi łączyć danych pomiędzy urządzeniami, GA4 jest w stanie zmierzyć pełną ścieżkę, nawet na różnych urządzeniach. Co więcej, w nowej wersji można połączyć różne transakcje danego użytkownika.
Wymieniając przewagi GA4, prelegent wspominał o tym, że w Universal Analytics 90% raportów jest oparte o last non-direct click, natomiast w nowej wersji Google Analytics głównie wykorzystuje się o wiele lepszy multi-model. Co więcej, GA4 pozwala prognozować, przewidywać na podstawie danych, a także segmentować użytkowników automatycznie. W ustaleniu optymalnej strategii pomaga machine learning. Najnowsza wersja narzędzia pozwala także na eksport surowych danych do Big Query oraz umożliwia tworzenie raportów dopasowanych do osób z każdego szczebla organizacji.
Autor wystąpienia wspomniał na koniec, że dopiero przy GA4 możemy robić zaawansowany marketing. W przypadku GA4 podstawą są niestandardowe raporty, skrojone pod nasze potrzeby. To jedna z wielu przewag, która pozwala na znacznie większe możliwości działania.
Cieszymy się, że mogliśmy wziąć udział w tak różnorodnym wydarzeniu, zaczerpnąć wiedzy od praktyków, spojrzeć na niektóre sprawy z innej perspektywy i, co najważniejsze, spotkać ekspertów z branży. Gratulujemy Krzysztofowi Marcowi organizacji i poprowadzenia całej imprezy, a całemu zespołowi DevaGroup życzymy kolejnych udanych konferencji!
(na zdjęciu przedstawiciele agencji Empressia z Michałem Chlewińskim z Linkhouse, Grzegorzem Strzelcem Papa SEO, Julią Kłobukowską z UpBlue, Michałem Borzyszkowskim z agencji Widoczni oraz Sławkiem Borowym z Asante)